Niestety z nadmiaru obowiązków nie miałem czasu wcześniej napisać relacji. Choć wiedziałem, że po relacji Krasusa nie będzie już nic do dodania:)
Jak się tylko dowiedziałem o NBR TRAIL GAMES wiedziałem, że muszę tam być! Miała to być kameralna impreza, więc limit miejsc wynosił 20 osób! Jak się później okazało nie tylko ja tak pomyślałem i zanim się zorientowałem już było po zapisach! Miałem nadzieję, że z listy rezerwowej uda się dostać i na całe szczęście tak się stało:)
NBR TRAIL GAMES było imprezą zorganizowaną przez Grześka z Natural Born Runners. Nota bene nie znam lepszego sklepu z rzeczami do biegania i lepszego podejścia do klienta:) Za każdym razem jak coś tam kupowałem byłem profesjonalnie obsłużony i świetnie mi doradzono. Swoją drogą właśnie NBR ufundował nagrodę w konkursie, o którym już wkrótce:)
Pomysł był prosty! Kompilacja wszystkiego, co w bieganiu najlepsze! Najpierw szybka 5.5 km płaska pętla wokół Malty, potem 7.8 km trailowego biegania po niesamowitej trasie, a na koniec bieg na orientację na trasie około 4 km.
Na Polanę Harcerza przyjechałem nieco spóźniony, ale na szczęście start się opóźnił. Przywitałem się z Krasusem, NKŚ, Marcinem Kargolem, którego poznałem na IWW. W końcu udało mi się poznać Bormana. Super:)
Przed startem :) |
Z Krasusem i Marcinem Kargolem |
Na trasie w newralgicznych punktach były osoby, które pokazywały gdzie biec. Mijam jedną z nich i mówię, że jestem ostatni, na co słyszę, że za mną jeszcze ktoś biegnie! Mocno się zdziwiłem! Poznaję Łukasza i biegniemy razem. Trzymamy tempo koło 5:30 - 5:45, czyli moje tempo, gdy mogę spokojnie i długo biegać. Gadamy o bieganiu, sporcie aż nagle wybiegamy na asfalt, gdzie spotykamy dziewczynę, którą starałem się dogonić od samego startu. Okazało się, że gdzieś się zagadaliśmy i pogubiliśmy. Szybki telefon do Grześka i już wiemy, że musimy wracać. Ciut przez to nadrobiliśmy. Dalej napieramy w trójkę. Na końcówce II etapu moi współnapieracze trochę mi odbiegają, ale dołącza do mnie Borman i chwilę biegniemy razem i gadamy:)
Gdzieś na trasie :) |
I w końcu czas na delektowanie się wege przekąskami przygotowanymi przez Bormana i Olę! Ale mi smakowało:) A zupa dyniowa wymiatała:) Menu było takie:
Podsumowując dawno się tak dobrze nie bawiłem biegając! Nakulałem ponad 20 km, głównie przez błędy popełnione z mapą...
Pomysł na imprezę, realizacja i zaangażowanie na najwyższym możliwym poziomie! Spotkanie ze starymi znajomymi, poznanie nowych, przepyszne jedzenie, zabawa! Jak ja się cieszę, że mogłem tam być:) I całe szczęście będą kolejne edycje! Następna może już zimą:)
I klasycznie track z endo!
Przyjrzałem się trackowi, wylecieliście na asfalt w tym samym miejscu co ja;)
OdpowiedzUsuń