środa, 30 października 2019

Puchary, czyli sezon Kulki


W jaki sposób triathlon stał się moją pasją? Dzięki mojemu mężowi, który pomógł mi postawić pierwsze kroki w tym świecie. 
Kiedy byłam w trzeciej ciąży, wspierałam mojego męża w przygotowaniach do pokonania pełnego dystansu Ironmana (3800 m pływania, 180 km jazdy na rowerze, 42 km biegu). Swoje marzenie spełnił m.in. dzięki wskazówkom trenera. Jeszcze zanim Michalinka się urodziła, ja już wiedziałam, że chcę przeżyć podobne emocje! We wrześniu stałam się członkiem sekcji triathlonowej BOSIRu - TRIBY.



Okres jesienno - zimowy spędziłam żmudnie trenując. Pierwsze sukcesy pojawiły się bardzo szybko! 
  • W styczniu wystartowałam w I Żnińskim Biegu Powstańczym na 5 km i zajęłam 3 miejsce w kat. wiekowej z czasem 0:26:31.
  • W marcu wzięłam udział w VII Zimowym Biegu Dębowym na 5 km, zajmując 1 miejsce w kategorii K30 z czasem 0:24:32.



W kwietniu odbyły się:

  • XXVI Biegi Żnińskie, w których na dystansie 10 km zajęłam 11 miejsce w kat. wiekowej z czasem 0:51:22. 
  • Zawody pływackie w Barcinie - Ratowniczy Kilometr. Z czasem 0:22:45 zajęłam 2 miejsce w kategorii.
  •  XXXI Biegi im. Tomasza Hopfera w Janowcu Wielkopolskim, gdzie zdobyłam 11 miejsce w kat. wiekowej z czasem 0:50:27.
W maju wystartowałam w pierwszym w sezonie triathlonie na dystansie 1/8 IM w Sierakowie! Tak bardzo wyczekiwanym, że nie mogłam zasnąć. Na etapie pływackim adrenalina wzięła górę, ponieważ po sytuacji, gdy przy boi wpłynęło na mnie dwóch innych zawodników, nałykałam się wody i nie mogłam się uspokoić. Na szczęście wzięłam się w garść i całość ukończyłam w 1:33:22, plasując się na 9 miejscu w kategorii wiekowej. Trasa rowerowa jest dość pofałdowana, a biegowa ciągnie się po lesie – mimo to, na pewno tu wrócę! JBL Sieraków to świetne zawody na początek sezonu triathlonowego.  






Na początku czerwca w Lusowie k/ Poznania wzięłam udział w Triathlonie Lwa na dystansie 1/8 IM. Startowałam osłabiona po chorobie i ukończyłam całość z czasem 1:38:43, zajmując 10 miejsce w swojej kategorii. Mocny wiatr dał się odczuć w każdej z dyscyplin, a słońce nie oszczędzało.
 




Dzień po Triathlonie Lwa, przebiegłam z Michałem w równym tempie 5:05 IV Łabiszyński Bieg Świętojański na 5 km, osiągając czas 00:25:37. Uplasowałam się na 12 miejscu open kobiet dzięki mojemu mężowi, który przez całą trasę dzielnie mnie motywował 💪👫🏃‍.





Do tej pory na każdych zawodach startowaliśmy razem – czasem ramię w ramię, a czasem na różnych dystansach (ze względu na podział opieki nad dziećmi). Czerwcowy Triathlon w Złotowie był ostatnim wspólnym startem. Bardzo ważnym dla mnie, ponieważ tutaj poprawiłam swoją życiówkę o prawie 10 minut i wywalczyłam pierwsze podium w zawodach triathlonowych – 2 miejsce w swojej kategorii (1:24:48). Niestety, Michał musiał przerwać sezon, ponieważ złamał nogę...





Lipiec to mój start A, czyli Enea Bydgoszcz Triathlon na dystansie ½ IM. Byłam zupełnie spokojna o moje przygotowanie do tych zawodów. Trochę bałam się tych prawie dwóch kilometrów pływania, jednak pocieszał mnie fakt, że etap pływacki odbywa się z nurtem rzeki. I faktycznie, myśląc cały czas o tym, że już nie mogę doczekać się, kiedy wsiądę na rower, nawet nie wiem, kiedy ten czas w wodzie upłynął :P Z kolei etap rowerowy mnie rozczarował, ponieważ silny wiatr dawał się we znaki – szczególnie w okolicach lotniska, gdzie raz silniejszy podmuch przestawił mnie na bok. Zawody ukończyłam z czasem 5:39:30, zajmując 10 miejsce w kategorii wiekowej.







Kolejne zawody czekały mnie dopiero w sierpniu. Trochę straciłam motywację do treningów przez to, że mój mąż poruszał się o kulach. Poza tym, trener wyjechał i przestałam dostawać rozpiski :D Miałam również za sobą najważniejszy start sezonu, więc do zawodów Garmin Iron Triathlon w Chodzieży podeszłam na luzie. Dystans 1/4 IM przebyłam w czasie 2:54 i uplasowałam się na 2 miejscu w swojej kategorii wiekowej! Trasa rowerowa nie była łatwa, ponieważ było sporo zwężeń i podjazdów. Do tego trochę padało, a ja jechałam pierwszy raz na rowerze Michała… Za to trasa biegowa była płaska. Tylko ostatnie 3 km biegłam w deszczu i boso ze względu na odcisk na stopie. Jednak dystans 10 km, to trochę za dużo na bieganie bez skarpetek xD  👣👣




Dwa tygodnie później startowałam w Borównie w Oceanlava Triathlon Polska Sprint 2019 zupełnie sama – zawsze ktoś z TRIBY mi towarzyszył. Otuchy dodawał mi Michał. Mimo pralki w trakcie pływania, sporego wiatru na rowerze oraz duchoty podczas biegu, zajęłam wśród kobiet 14 miejsce, a w swojej kat. wiekowej K 30-39 byłam 6! Mój czas to 1:26:02.







Moje ostatnie zawody triathlonowe w sezonie to Garmin Iron Triathlon Brodnica 2019 na dystansie ¼ IM. Zawody rangi ogólnopolskiej z obsadą zagraniczną, w których wzięło udział prawie 400 osób. Choć warunki były trudne - palące słońce, a do tego górzyste trasy rowerowa i biegowa, udało mi się pobić rekord życiowy i zająć 3 miejsce w swojej kategorii z czasem 02:53:00.






W ostatnim dniu wakacji – najbardziej upalnym, odbył się IV Ogólnopolski Wyścig Kolarski Enea Pałuki Tour 2019. Ukończyły go aż 433 osoby. Bardzo stresowałam się przed startem, ponieważ marzyłam, żeby dobrze wypaść w zawodach rozgrywanych w mojej okolicy!
Udało mi się wziąć udział w dwóch treningach klubu kolarskiego Szosa Żnin, jednak „jazda  na kole” była mi raczej obca :P Zdecydowaną większość treningów kolarskich przejechałam indywidualnie. Trenowałam głównie, gdy dzieci już spały… Ku mojemu zaskoczeniu, zajęłam 1 miejsce w kategorii wiekowej K 30-39 oraz 1 miejsce jako najlepsza zawodniczka powiatu żnińskiego. Jako kobieta po przejechaniu 64 km dotarłam do mety na 8 miejscu.
Warunki wyścigu były trudne ze względu na palące słońce oraz spory wiatr. Tym bardziej taki sukces mnie cieszy!



W połowie września odbył się Pałucki Maraton Pływacki. Do przepłynięcia było 1500 m w trudnych warunkach. Fala wywołana przez wiatr była potęgowana przez regaty, które odbywały się na drugiej części Małego Jeziora Żnińskiego. Zajęłam 1 miejsce :) 
Na koniec września przebiegłam 5 km w 7. Edycji biegów ulicznych OSHEE Barcin Biega.
Z czasem  0:25:44 jako 9 kobieta, uplasowałam się na 2 miejscu w swojej kategorii wiekowej!🏆
W tym samym biegu udział wzięło 99 biegaczy.





W minionym sezonie przepłynęłam 55 000 m, przejechałam 3800 km i przebiegłam 1000 km. Zdarzało się, że w trakcie treningów karmiłam dzieci albo je na nowo usypiałam lub czytałam im, siedząc na rowerze. Relaks znajdowałam dopiero wieczorem, kiedy w sypialniach gasły światła, a ja wsiadałam na trenażer. Aktywność fizyczna pozwalała mi wyrzucić z siebie złe emocje nagromadzone w ciągu dnia. Miałam więcej cierpliwości dla moich maluchów, ponieważ wiedziałam, że wieczorem będę mogła poćwiczyć i „wyżyć” się :)
Nie spodziewałam się, że wypracuję taką formę i zdobędę tyle pucharów. Bardzo mnie cieszą! Miło było również pojawić się na rozkładówkach gazet :) Jednak, najważniejsze są ciepłe słowa innych osób, które uważają, że jestem dla nich wzorem, motywacją, czy inspiracją <3 zawsze powtarzam, że to nie talent, czy predyspozycje - tylko ciężka praca, zaparcie i organizacja! Uwielbiam zarażać innych swoją pasją! Już nie mogę doczekać się spotkania z dziećmi w szkole, na którym podzielę się z nimi moimi sportowymi przygodami oraz opowiem o zdrowym stylu życia :)