W jaki sposób triathlon stał się moją pasją? Dzięki mojemu mężowi, który
pomógł mi postawić pierwsze kroki w tym świecie.
Kiedy byłam w trzeciej ciąży,
wspierałam mojego męża w przygotowaniach do pokonania pełnego dystansu Ironmana
(3800 m pływania, 180 km jazdy na
rowerze, 42 km biegu). Swoje marzenie spełnił m.in. dzięki wskazówkom
trenera. Jeszcze zanim Michalinka się urodziła, ja już wiedziałam, że chcę
przeżyć podobne emocje! We wrześniu stałam się członkiem sekcji triathlonowej
BOSIRu - TRIBY.
Okres jesienno - zimowy spędziłam żmudnie trenując. Pierwsze sukcesy
pojawiły się bardzo szybko!
- W styczniu wystartowałam w I Żnińskim Biegu Powstańczym na 5 km i zajęłam 3 miejsce w kat. wiekowej z czasem 0:26:31.
- W marcu wzięłam udział w VII Zimowym Biegu Dębowym na 5 km, zajmując 1 miejsce w kategorii K30 z czasem 0:24:32.
W kwietniu odbyły się:
- XXVI Biegi Żnińskie, w których na dystansie 10 km zajęłam 11 miejsce w kat. wiekowej z czasem 0:51:22.
- Zawody pływackie w Barcinie - Ratowniczy Kilometr. Z czasem 0:22:45 zajęłam 2 miejsce w kategorii.
- XXXI Biegi im. Tomasza Hopfera w Janowcu Wielkopolskim, gdzie zdobyłam 11 miejsce w kat. wiekowej z czasem 0:50:27.
W maju wystartowałam w
pierwszym w sezonie triathlonie na dystansie 1/8 IM w Sierakowie! Tak
bardzo wyczekiwanym, że nie mogłam zasnąć. Na etapie
pływackim adrenalina wzięła górę, ponieważ po sytuacji, gdy przy boi wpłynęło
na mnie dwóch innych zawodników, nałykałam się wody i nie mogłam się uspokoić.
Na szczęście wzięłam się w garść i całość ukończyłam w 1:33:22, plasując
się na 9 miejscu w kategorii
wiekowej. Trasa rowerowa jest dość pofałdowana, a biegowa ciągnie się po
lesie – mimo to, na pewno tu wrócę! JBL Sieraków to świetne zawody na początek
sezonu triathlonowego.
Na początku czerwca w Lusowie k/
Poznania wzięłam udział w Triathlonie
Lwa na dystansie 1/8 IM. Startowałam osłabiona po chorobie i ukończyłam całość z
czasem 1:38:43, zajmując 10 miejsce w swojej kategorii. Mocny wiatr dał
się odczuć w każdej z dyscyplin, a słońce nie oszczędzało.
Dzień po Triathlonie
Lwa, przebiegłam z Michałem w równym tempie 5:05 IV Łabiszyński Bieg Świętojański na 5 km, osiągając czas 00:25:37.
Uplasowałam się na 12 miejscu open kobiet dzięki
mojemu mężowi, który przez całą trasę dzielnie mnie motywował 💪👫🏃.
Do tej pory na każdych zawodach startowaliśmy
razem – czasem ramię w ramię, a czasem na różnych dystansach (ze względu na
podział opieki nad dziećmi). Czerwcowy Triathlon
w Złotowie był ostatnim wspólnym startem. Bardzo ważnym dla mnie, ponieważ
tutaj poprawiłam swoją życiówkę o prawie 10 minut i wywalczyłam pierwsze podium
w zawodach triathlonowych – 2 miejsce w
swojej kategorii (1:24:48). Niestety, Michał musiał przerwać sezon, ponieważ
złamał nogę...
Lipiec to mój start A, czyli Enea Bydgoszcz Triathlon na dystansie ½ IM. Byłam zupełnie spokojna o moje
przygotowanie do tych zawodów. Trochę bałam się tych prawie dwóch kilometrów
pływania, jednak pocieszał mnie fakt, że etap pływacki odbywa się z nurtem
rzeki. I faktycznie, myśląc cały czas o tym, że już nie mogę doczekać się,
kiedy wsiądę na rower, nawet nie wiem, kiedy ten czas w wodzie upłynął :P Z kolei etap rowerowy mnie rozczarował,
ponieważ silny wiatr dawał się we znaki – szczególnie w okolicach lotniska,
gdzie raz silniejszy podmuch przestawił mnie na bok. Zawody ukończyłam z czasem
5:39:30, zajmując 10 miejsce w
kategorii wiekowej.
Kolejne zawody czekały
mnie dopiero w sierpniu. Trochę straciłam motywację do treningów przez to, że
mój mąż poruszał się o kulach. Poza tym, trener wyjechał i przestałam dostawać
rozpiski :D Miałam również za sobą najważniejszy start sezonu, więc do zawodów Garmin Iron Triathlon w Chodzieży podeszłam na luzie. Dystans 1/4 IM przebyłam w czasie 2:54
i uplasowałam się na 2 miejscu
w swojej kategorii wiekowej! Trasa rowerowa nie była łatwa, ponieważ było sporo
zwężeń i podjazdów. Do tego trochę padało, a ja jechałam pierwszy raz na
rowerze Michała… Za to trasa biegowa była płaska. Tylko ostatnie 3 km biegłam w
deszczu i boso ze względu na odcisk na stopie. Jednak dystans 10 km, to trochę za dużo na bieganie bez skarpetek xD 👣👣
Dwa tygodnie później startowałam w Borównie w Oceanlava Triathlon Polska Sprint 2019 zupełnie sama – zawsze ktoś z
TRIBY mi towarzyszył. Otuchy dodawał mi Michał. Mimo pralki w trakcie pływania, sporego wiatru na rowerze
oraz duchoty podczas biegu, zajęłam wśród kobiet 14 miejsce, a w swojej kat.
wiekowej K 30-39 byłam 6! Mój czas to 1:26:02.
Moje ostatnie zawody triathlonowe w sezonie to Garmin Iron Triathlon Brodnica 2019 na dystansie ¼ IM.
Zawody rangi ogólnopolskiej z obsadą zagraniczną, w których wzięło udział
prawie 400 osób. Choć warunki były trudne - palące słońce, a do tego górzyste
trasy rowerowa i biegowa, udało mi się pobić rekord życiowy i zająć 3 miejsce w swojej kategorii z czasem
02:53:00.
W ostatnim dniu wakacji
– najbardziej upalnym, odbył się IV
Ogólnopolski Wyścig Kolarski Enea Pałuki Tour 2019. Ukończyły go aż 433
osoby. Bardzo stresowałam się przed startem, ponieważ marzyłam, żeby dobrze
wypaść w zawodach rozgrywanych w mojej okolicy!
Udało mi się wziąć udział w dwóch treningach klubu kolarskiego Szosa Żnin, jednak „jazda na kole” była mi raczej obca :P Zdecydowaną większość treningów kolarskich przejechałam indywidualnie. Trenowałam głównie, gdy dzieci już spały… Ku mojemu zaskoczeniu, zajęłam 1 miejsce w kategorii wiekowej K 30-39 oraz 1 miejsce jako najlepsza zawodniczka powiatu żnińskiego. Jako kobieta po przejechaniu 64 km dotarłam do mety na 8 miejscu.
Warunki wyścigu były trudne ze względu na palące słońce oraz spory wiatr. Tym bardziej taki sukces mnie cieszy!
Udało mi się wziąć udział w dwóch treningach klubu kolarskiego Szosa Żnin, jednak „jazda na kole” była mi raczej obca :P Zdecydowaną większość treningów kolarskich przejechałam indywidualnie. Trenowałam głównie, gdy dzieci już spały… Ku mojemu zaskoczeniu, zajęłam 1 miejsce w kategorii wiekowej K 30-39 oraz 1 miejsce jako najlepsza zawodniczka powiatu żnińskiego. Jako kobieta po przejechaniu 64 km dotarłam do mety na 8 miejscu.
Warunki wyścigu były trudne ze względu na palące słońce oraz spory wiatr. Tym bardziej taki sukces mnie cieszy!
W połowie września
odbył się Pałucki Maraton Pływacki.
Do przepłynięcia było 1500 m w trudnych warunkach. Fala wywołana przez wiatr
była potęgowana przez regaty, które odbywały się na drugiej części Małego
Jeziora Żnińskiego. Zajęłam 1 miejsce :)
Na koniec września przebiegłam
5 km w 7. Edycji biegów ulicznych OSHEE Barcin Biega.
Z czasem 0:25:44 jako 9 kobieta,
uplasowałam się na 2 miejscu w
swojej kategorii wiekowej!🏆W tym samym biegu udział wzięło 99 biegaczy.
W minionym sezonie przepłynęłam 55 000 m, przejechałam 3800 km i
przebiegłam 1000 km. Zdarzało się, że w trakcie treningów karmiłam dzieci albo
je na nowo usypiałam lub czytałam im, siedząc na rowerze. Relaks znajdowałam
dopiero wieczorem, kiedy w sypialniach gasły światła, a ja wsiadałam na
trenażer. Aktywność fizyczna pozwalała mi wyrzucić z siebie złe emocje
nagromadzone w ciągu dnia. Miałam więcej cierpliwości dla moich maluchów,
ponieważ wiedziałam, że wieczorem będę mogła poćwiczyć i „wyżyć” się :)
Nie spodziewałam się, że
wypracuję taką formę i zdobędę tyle pucharów. Bardzo mnie cieszą! Miło było
również pojawić się na rozkładówkach gazet :) Jednak, najważniejsze są ciepłe słowa innych osób, które uważają,
że jestem dla nich wzorem, motywacją, czy inspiracją <3 zawsze powtarzam, że
to nie talent, czy predyspozycje - tylko ciężka praca, zaparcie i organizacja!
Uwielbiam zarażać innych swoją pasją! Już nie mogę doczekać się spotkania z
dziećmi w szkole, na którym podzielę się z nimi moimi sportowymi przygodami
oraz opowiem o zdrowym stylu życia :)